Korona Europy

Najwyższe szczyty krajów Europy

Home Kontakt

STRONA GŁÓWNA
TROCHĘ DEFINICJI
MAPA EUROPY
DAWNA KORONA
INNE KORONY
INNE SZCZYTY
NOWOŚCI
LINKI
WSPÓŁPRACA
DO POBRANIA
:: FORUM
PISZĄ O STRONIE
KSIĘGA GOŚCI
SONDA
PRAWA AUTORSKIE


POWIADAMIACZ
Powiadom znajomego o tym serwisie!

Powiadom.4free.pl

NEWSLETTER
Podaj swój adres, będziesz otrzymywać
e-mail o ważniejszych aktualizacjach.




Dowiedz się więcej >> 

Гара Дзяржынская (Gara Dzjarżynskaja)

345 m



To nie pomyłka, chodzi o Górę Dzierżyńskiego - najwyższy szczyt Białorusi. Parędziesiąt kilometrów na zachód od Mińska. Na terenie parku maszynowego kołchozu Komsomolec. W pobliżu znajduje się również wojskowa stacja radarowa (informację dostarczył Tomasz Padło).

Na polskich mapach z okresu miedzywojennego, obejmujących również przygraniczne tereny Związku Radzieckiego jest nazwa Święta Góra i wysokość 347 m. Zarówno wierzchołek, jak i kołchoz znajdują sie na terenie niewielkiej wioski Skirmuntawa.

Panorama 360° ze szczytu


Artykuł o zdobyciu szczytu (zamieszczony tutaj za zgodą autora i redakcji). Ukazał sie on w maju 2008 w Beskidniku nr 2 (47) - biuletynie Studenckiego Koła Przewodników Górskich w Krakowie.

Góra Dzierżyńskiego, czyli białoruski klejnocik w Koronie Europy
Uczestnicy: Małgorzata Fedas, Paweł Miśkowiec

Góra Dzierżyńskiego (345 m npm) to jeden ze szczytów należących do Korony Europy, czyli grupy najwyższych wzniesień wszystkich państw leżących na naszym kontynencie. Choć w tym przypadku pojęcia "góra" i "szczyt" mają znaczenie raczej symboliczne, Góra Dzierżyńskiego od dawna już była obiektem naszych zainteresowań, jako miejsce nieco egzotyczne i mało znane. Dlatego też gdy pojawiła się wizja podróży na Białoruś, musiała ona znaleźć się na naszej drodze.

Najwyższy punkt Białorusi zdobyliśmy 01.08.2007 r. Tę część wyprawy rozpoczęliśmy w miejscowości Dzierżyńsk (dawniej Kojdanów i taka nazwa figuruje na mapie elektriczek!). W Dzierżyńsku można znaleźć zakwaterowanie w postaci gostnicy, jak na białoruskie-nieturystyczne warunki dość taniej (a tanio oznacza ok. 40 zł za osobę, w dwójce podrzędnej klasy), tańszą jednak na pewno niż w Mińsku. Niestety, mimo zapewnień Pani recepcjonistki, nie można uzyskać tam, ciągle jakże ważnej, registracji. Dlatego równie dobrze można przenocować gdzieś w krzakach za miastem albo przy stacji kolei podmiejskiej (co jest w tym wypadku równoznaczne pojęciu "za miastem"). Poza tym, w Dzierżyńsku nie ma nic szczególnie godnego zwiedzenia. Nie warto więc tam spędzać więcej czasu ponad niezbędne minimum.

Stacja autobusowa znajduje się na peryferiach miasta, u wylotu drogi na Mińsk. Autobusy do wsi Wiertniki, położonej najbliżej naszego celu miejscowości skomunikowanej z Dzierżyńskiem, jeżdżą dwa razy dziennie - ok. 7 rano i ok. 15 po południu. My (oczywiście!) przychodzimy po 7, więc na "dzień dobry" mamy problem. Jako, że nie bardzo znamy rozkład miasta, a i plecaki nieco nam ciążą, decydujemy się na najprostsze i jednocześnie najdroższe rozwiązanie - dojazd do Wiertników taksówką. Sympatyczna kasjerka bez problemu załatwia nam maszynę. Przed odjazdem jeszcze miłe spotkanie ze starszą panią - Polką (jakże ich wielu spotkaliśmy na zachodniej Białorusi)? która pomaga nam dogadać się z taksówkarzem i po chwili mkniemy już za 10 $/os. przez Wyżynę Białoruską. Przez te kilkadziesiąt kilometrów krajobraz zmienia się z płaskiego, monotonnego, rolniczego na pofałdowany rolniczo-leśny, dużo przyjemniejszy dla oka. Być może kiedyś powstanie tu sieć szlaków rowerowych - tereny wydają się być wręcz idealnie do tego rodzaju turystyki. Jednak póki co, usługi turystyczne na Białorusi, z wyjątkiem może obsługi biznesmenów, praktycznie raczkują.

Wysiadamy przy skrzyżowaniu do wsi Wiertniki. Okazuje się, że do skrzyżowania z drogą do niewielkiej wioski Skirmuntawa (na terenie której według znalezionych wcześniej skromnych informacji, poszukiwany szczyt się znajduje) musimy podejść jeszcze ok. kilometr - na kolejny, widoczny na północy garb. Na skrzyżowaniu udaje się nam złapać stopa, który wiezie nas aż do samej wioski, a właściwie do parku maszynowego Komsomolec, gdzie leży nasz cel. Zarówno pracownicy zakładu, jak i kierowcy, którzy nas podwożą niezmiernie się dziwią, że zadajemy sobie tyle trudu, aby tu dotrzeć. No i w sumie ich trochę rozumiem...
Oto przykładowy dialog z trasy:
- Od kuda Wy?
- Z Polszy
- Pieszką?!

Nareszcie nasz cel - Góra Dzierżyńskiego, zwana dawniej Świętą Górą. Jej wysokość podawana przez mapy oraz encyklopedie wynosi 345 m npm. Moje pomiary wskazują jednak o 6 m npm. mniej, ale zastrzegam, że nie miałem okazji ich zweryfikować. Jak góra wygląda, można zobaczyć na załączonych zdjęciach. Na kopczyku, jakby specjalnie usypanym celem podniesienia prestiżu miejsca, znajduje się kamienna tablica informacyjna. Znad tablicy roztacza się szeroki widok na południe, na sąsiednie garby, a przede wszystkim na wspomniany park maszynowy. Współrzędne geograficzne wierzchołka wynoszą 53°50,918′ N 27°03,931′ E.

U podnóża kopca rozkładamy, jak przystało na prawdziwych zdobywców, biwak i po krótkim odpoczynku udajemy się w drogę powrotną. Po drodze jeszcze ciekawe odkrycie - dojście do Góry Dzierżyńskiego od strony pd.-zach. wyłożone jest kostką brukową, a przy drodze, zaraz za gnojownikiem, znajduje się zaskakująco duży parking! Można tam zaparkować nawet autokar.

Do Skirmuntawy można dostać się komunikacją publiczną z Zasławia oraz od zachodu z Volmy, jednak autobusy jeżdżą tam nader rzadko. Dlatego w drogę powrotną udajemy się pełni nadziei na złapanie jakiejś maszyny na stopa. I po raz kolejny Białorusini nas nie zawiedli. Zatrzymał się już piąty albo szósty samochód. Bardzo miły i rozmowny kierowca z zacięciem krajoznawczym zawiózł nas aż pod samą pierwszą stację metra w... Mińsku. A z Mińska zaczęła się nasza przygoda z zachodnią Rosją... ale to już temat na kolejne opowiadane.

Reasumując, "zdobycie" tego jednego z najniższych "szczytów" w Koronie Europy zajęło nam, wraz z dojazdem do Dzierżyńska, około jedną dobę. Trudności w dotarciu na Górę Dzierżyńskiego są natury tylko i wyłącznie logistycznej. Przede wszystkim, ażeby wjechać na Białoruś należy postarać się o wizę, co nastręcza trudności podobnych do tych, przy uzyskaniu wizy rosyjskiej. Dodatkowo, dotarcie w same okolice góry też może być kłopotliwe, bo nie istnieje dobra mapa opisywanego terenu. Jedyne czym posługiwaliśmy się podczas tego etapu wyprawy, to ogólne mapy Białorusi oraz znalezione w internecie na stronie http://www.emaps-online.com/ mapy minskiej oblasti. Najważniejsze jednak - nie znaleźliśmy żadnego opisu dotarcia w pobliże góry, stąd też powyższe krótkie opracowanie, mające na celu ułatwienie nieco podróży po opisywanej okolicy.

A naprawdę warto!


Komentarze

Tomek: Sam szczyt Świętej Góry (biał. Swiata Hara) za komuny nazwanej imieniem Dzierżyńskiego znajduje się nieco w lesie na północ od symbolicznego kopca. Rejon ten jest o tyle ciekawy, że mając reprint mapy przedwojennej można obejrzeć przebieg granicy II RP i Związku Sowieckiego (do dziś widać różnice w osadnictwie, nie mówiąc o zabytkach sakralnych, na terenie przedwojennej Polski zachowanych, na terenie przedwojennych Sowietów z premedytacją zniszczonych). Najlepiej dostać się w rejon Góry autobusem z Mińska (kursy do Wołmy, należy wysiąść w Skirmontowie). Warto wybrać się na dwu-trzy godzinny spacer do miasteczka Raków, przed II znajdującego się po polskiej stronie (dogodna komunikacja do Mińska).(2013-07-17)

Dodaj swój komentarz (skrypt nie przyjmuje http://)









TREKING TURYSTYKA


Kurs HTML - strona WWW za darmo Nowoczesne przeglšdarki
Katalog Stron www
Turystyczny Katalog Katalog stron Korona Europy w katalogu Gwiazdor
© BS, 2003-2011, KoronaEuropy.suder.cc